niedziela, 30 grudnia 2012

kolekcjoner

Chwytam, ile można. Głupio się przyznać, ale wyjątkowo nie słucham co do mnie mówi. Z myślą, że pewnie więcej już jej nie zobaczę, próbuję zapamiętać ile się da. Sfotografować. Opowiada jakąś zabawną historię, a ja śmieję się razem z nią, choć tak naprawdę koncentruję się na gestach. Na dłoniach co sięgają po filiżankę czy odgarniają kosmyk włosów z twarzy. Tym uroczym przewracaniu oczami. Czy tak lekkim i zgrabnym chodzeniu. Albo tej magii, gdy zaczyna się uśmiechać a w jej policzkach robią się dołeczki. Byle złapać jak najwięcej. I koniecznie zapamiętać zapach, gdy będę ją przytulał na pożegnanie.

sobota, 29 grudnia 2012

.doc

Czekanie na kolejne z formalności. Potrzebne wypełnione formularze, wypisane zaświadczenia. Wydruki wykresów, statystki składu krwi, zdjęcia. Zredagowane opinie podbite pieczątkami. Jakby zbieranie śladów z przyszłej zbrodni. Ewidencja do morderstwa, która dopiero ma nadejść.

To taka dziwna myśl, że moja śmierć może być już wkrótce udokumentowana.