czwartek, 25 kwietnia 2013

Null

To taka gra. Nic nie poradzisz, że nie idzie. Chociaż jeszcze gdzieś w głowie, echem, dźwięczy jej głos i śmiech, a pod powiekami masz obraz tego jak się uśmiecha i... naprawdę uroczo dziękuje, bo jest jedno "ale". Musisz więc wstać, otrzepać się z kurzu, poprawić co masz do poprawienia, zacisnąć zęby i... rzucaj kostką jeszcze raz. A gumką czy korektorem wymaż to dziś i unikaj tej godziny i tego miejsca, bo po co komplikować. Zostałeś anegdotką. Zabawną historyjką, niecodziennym zdarzeniem, które jutro opowie koleżankom w pracy czekając aż ekspres zaparzy kawę. Przygodą z tygodniowym terminem ważności. Bo po tym czasie popadniesz w zapomnienie.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

eko

Ile byś dał, by wymazać ten dzień z pamięci. To całe dziś zapakować w worek na śmieci. Jan Zbędny, o największej pojemności. Wynieść, wyrzucić czym prędzej, oznaczyć etykietą "toksyczne!" i niech to wywiozą, dla bezpieczeństwa, w policyjnej eskorcie, w nieznanym kierunku. Pozbyć się tego uczucia słabości, świadomości swoich ograniczeń, co nie tyle powalają na ziemię, co przyciskają do niej aż  traci się dech. Zapakować bezsilność, gdy nie ma się wpływu, bo nie ten czas, nie to miejsce i wszystko na nie. Zamieść wyrzuty sumienia i resztki z tych niepotrzebnie wypowiedzianych słów. szufelką raz-dwa, po kłopocie. A na wierzch, najgorsze czy też najświeższe, beznadziejność w swoich zachowaniach. To akurat wtedy, gdy jest się o czasie i na miejscu, ale nic dobrego z tego nie wynika. Wszystko to związać solidnym węzłem, zakopać w najgłębszej otchłani. Okryć betonowym sarkofagiem, postawić strażnika, jak przy resztkach tamtej elektrowni.

A jeśli dałoby się jakoś zutylizować, bez szkody dla żadnego ze środowisk, to odzyskać te chwile, do których wracasz teraz w zdaniach zaczynających się od "gdyby".

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Jesień na wiosnę

Przyznaj, że jesteś dobry w teorii. I pisaniu naiwnych scenariuszy. Możesz sporo powiedzieć o spółdzielczości zachwytu, podzielności wrażeń, ale tak naprawdę to nie pamiętasz kiedy ostatnio w mianowniku stawiałeś coś innego niż jeden. A to sprawia, że choć w parku wszystko zieleni się, tłoczy, pachnie, śpiewa czy kwitnie, to ty jesienniejesz. Butwieje ci wszystko.