poniedziałek, 22 kwietnia 2013

eko

Ile byś dał, by wymazać ten dzień z pamięci. To całe dziś zapakować w worek na śmieci. Jan Zbędny, o największej pojemności. Wynieść, wyrzucić czym prędzej, oznaczyć etykietą "toksyczne!" i niech to wywiozą, dla bezpieczeństwa, w policyjnej eskorcie, w nieznanym kierunku. Pozbyć się tego uczucia słabości, świadomości swoich ograniczeń, co nie tyle powalają na ziemię, co przyciskają do niej aż  traci się dech. Zapakować bezsilność, gdy nie ma się wpływu, bo nie ten czas, nie to miejsce i wszystko na nie. Zamieść wyrzuty sumienia i resztki z tych niepotrzebnie wypowiedzianych słów. szufelką raz-dwa, po kłopocie. A na wierzch, najgorsze czy też najświeższe, beznadziejność w swoich zachowaniach. To akurat wtedy, gdy jest się o czasie i na miejscu, ale nic dobrego z tego nie wynika. Wszystko to związać solidnym węzłem, zakopać w najgłębszej otchłani. Okryć betonowym sarkofagiem, postawić strażnika, jak przy resztkach tamtej elektrowni.

A jeśli dałoby się jakoś zutylizować, bez szkody dla żadnego ze środowisk, to odzyskać te chwile, do których wracasz teraz w zdaniach zaczynających się od "gdyby".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz