czwartek, 25 kwietnia 2013

Null

To taka gra. Nic nie poradzisz, że nie idzie. Chociaż jeszcze gdzieś w głowie, echem, dźwięczy jej głos i śmiech, a pod powiekami masz obraz tego jak się uśmiecha i... naprawdę uroczo dziękuje, bo jest jedno "ale". Musisz więc wstać, otrzepać się z kurzu, poprawić co masz do poprawienia, zacisnąć zęby i... rzucaj kostką jeszcze raz. A gumką czy korektorem wymaż to dziś i unikaj tej godziny i tego miejsca, bo po co komplikować. Zostałeś anegdotką. Zabawną historyjką, niecodziennym zdarzeniem, które jutro opowie koleżankom w pracy czekając aż ekspres zaparzy kawę. Przygodą z tygodniowym terminem ważności. Bo po tym czasie popadniesz w zapomnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz